Nasze relacje z innymi ludzi są na różnych etapach bliskości. Mamy znajomych, przyjaciół, bliskich przyjaciół. mamy związki do tańca i do różańca, niektóre z nich intensywne, inne mniej, ale tak samo ważne. Niektóre przyjaźnie się pogłębiają, w innych drogi się rozchodzą, czasem w sposób burzliwy – takie jest życie. W niektóre związki wchodzimy gwałtownie i intensywnie,
Z relacjami z pieniędzmi jest trochę inaczej, bo jesteśmy na nie zdane niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie. Pieniądze zawsze gdzieś są na rzeczy – bo tak jest ten świat urządzony, że bez nich się nie da. Swoją drogą był czas, kiedy ich nie było i ludzie musieli się mocno postarać, żeby zabezpieczyć sobie wymianę, jakiej dokonywali – w czasach barteru, regulowania płatności solą czy złotem nie było raczej prościej niż teraz.
Kto jest ok, a kto nie w relacji z pieniędzmi
Dynamika relacji z pieniędzmi bywa bardzo zbliżona to dynamiki związku, jaki budujemy i innym człowiekiem. A przyjrzenie się związkom z pieniędzmi z perspektywy dynamiki relacji może wnieść do nich więcej lekkości, zrozumienia i, być może, fascynacji? Wznoszącej energii?
Zapraszam Cię do przyjrzenia się etapom relacji i do zadania sobie pytania – gdzie jestem teraz w związku z pieniędzmi? Do którego etapu mi najbliżej?
Pierwszy etap relacji to poznawanie się i zainteresowanie. Niewykluczone, że niewiele jeszcze o sobie wiecie, ale macie ochotę poznać się bliżej, pojawia się zaciekawienie, które może się przerodzić w fascynację, oczarowanie czy zakochanie.
W kwestiach finansowych nie masz wtedy jakiegoś wielkiego doświadczenia ani oczekiwań. Z ciekawością podchodzisz do planowania budżetu – próbujesz, nie zrażasz się niepowodzeniami, szukasz informacji. Wydajesz ostrożnie, z uwagą, ciekawością przyglądasz się temu, co się dzieje, jak pieniądze zamieniają się w różne dobra. To, co przychodzi przyjmujesz z radością lekkością; bawisz się wycenianiem swojej pracy, eksperymentujesz i sprawdzasz, co na to inni, testujesz, czy to pasuje Tobie, co byłoby lepsze.
W pewnym momencie może się wydarzyć coś, co przyspieszy bieg zdarzeń i przesunie relację do etapu zakochania. To ten moment, kiedy patrzysz na finanse przez różowe okulary. Widzisz, ile dzięki nim można osiągnąć, mieć, zachwyca Cię to i pociąga. Dużo o nich myślisz, planujesz, bo to takie przyjemne! Może się zdarzyć, że zaniedbujesz inne relacje i obszary, bo chcesz z pieniędzmi spędzać jak najwięcej czasu. Najchętniej w ogóle byś się z nimi nie rozstawała. Poddajesz się emocjom (tym gorącym, komfortowym), daleka jesteś zmartwień, przymykasz oko na niedoskonałości czy migające lampki alarmowe (czyż nie mrugają uroczo?). Wydawanie jest takie przyjemne! Wszystko co dostajesz, utożsamiasz z pieniędzmi, że to dzięki nim, przez nie i za nie. Wysoko się cenisz, albo nisko, bo to przecież nie ma znaczenia, ważniejsze jest to, co czujesz i jak się czujesz. (A czujesz się super).
Po pewnym czasie euforia mija, oswajasz się z tym, że pieniądze są, z tym, że można je zarabiać – wkraczasz w etap codzienności. W tym etapie budujesz, gromadzisz, korzystasz. Pojawiają się powtarzalne sytuacje, rytuały. Emocje się uspokajają, zaczynasz z powrotem stąpać po ziemi. Czujesz, że jest dobrze. Przewidywalnie, bezpiecznie, a że czasem nudno? Jest dobrze, nie chcesz nic zmieniać. Chyba, że zacznie się robić zbyt przewidywalnie? Albo zaskoczenie i zdziwienie pojawią się głównie przy okazji niespodziewanych wydatków. Po jakimś czasie na tyle się z codziennością oswajasz, że pojawia się potrzeba zmiany, nowości, silniejszego bodźca. Może chciałabyś jakoś zaszaleć? Zrealizować w końcu dziecięce marzenie (tylko co to takiego było?), pozwolić sobie na to, żeby poddać się flow i nie myśleć, planować, kalkulować? Albo zniknąć na dwa tygodnie i zaszyć się gdzieś daleko d świata?
Zobacz proste nawyki, jak nie martwić się o pieniądze
Z pogłębienia tego stanu przechodzimy do kolejnego etapu, jakim jest rozczarowanie. Pojawia się, gdy ta potrzeba nowości czy doświadczania dłużej nie zostaje zaspokojona, gdy wybieramy to, co znane i bezpiecznie. W związkach międzyludzkich etap ten bywa krokiem do rozpadu albo rewitalizacji. W przypadku relacji z pieniędzmi bywa tak, że ten stan oswajamy i pozostajemy w stałym niezadowoleniu i rozczarowaniu. Mimo podejmowanych prób, mimo obietnic i najlepszych chęci (którymi wiadomo co jest wybrukowane). Objawy tego etapu: masz blok na jakiekolwiek planowanie czy zajmowanie się pieniędzmi. Nudzi Cię to, złości, odbiera energię. Nie chcesz tego, nie widzisz w tym sensu. Pojawia się złość, ze tych pieniędzy ciągle mało, że nie dostajesz od nich tyle uwagi i uznania, ile byś chciała. Masz poczucie, że to Ty bardziej sie starasz, więcej do tej relacji wnosisz, niż z niej dostajesz. Nie pozwalasz sobie na wydawanie, odmawiasz sobie, ale to działa tak jak wstrzymywanie oddechu: po jakimś czasie zaczynasz wydawać kompulsywnie. A wtedy pojawiają się wyrzuty sumienia, więc na jakiś czas wprowadzasz dietę wydatkową, którą z kolei musisz sobie skompensować. Decyzje, jakie podejmujesz, są niedobre, niezależnie od tego, co byś nie wybrała. Zaczynasz się oskarżać i obwiniać, że coś z Tobą jest nie tak, że gdybyś tylko miała więcej pieniędzy…
To jest moment, w którym koniecznie trzeba coś zrobić. Podjąć się reanimacji relacji, aby w niej nie utknąć do końca świata albo i dłużej. Kiedy zaingerujesz, kiedy zmienisz kierunek energii, otwiera się przed Tobą szansa na wejście na wyższy poziom finansowej relacji – etap dojrzałego związku.
To taki moment, kiedy zdajesz sobie sprawę, że (1) masz wpływ na kształt relacji i, co ważniejsze (2) wiesz, jak ją kształtować, by Ci służyła. Wiesz, że jesteś w tej relacji nie tylko DLA tego, że jesteś na nią zdana, nie tylko dlatego, że coś w pieniądzach doceniasz czy Ci się podoba, ale jesteś w tej relacji MIMO tego, że są rzeczy, których nie lubisz, z którymi Ci trudno. Podchodzisz do pieniędzy tak, z ciekawością, może nawet fascynacją, radością, ale też przestajesz je reformować, nawracać i zmieniać. Masz dla nich więcej otwartości i zrozumienia. Potrafisz trwać przy sobie i swoich potrzebach, ale też bierzesz pod uwagę ich potrzeby i właściwości. Masz do nich zaufanie tak samo jak do siebie, wiesz, o czym Ci mówi ich brak i nadmiar. Potrafisz być niezależna i samodzielna, a równocześnie związana. Zajmowanie się pieniędzmi przychodzi Ci z naturalnością, robisz to automatycznie (i z automatu dodajesz do tego działania pociągające smaczki), wydajesz na to, czego potrzebujesz, nie ograniczasz się w swoich pragnieniach, ale też nie ulegasz im, po prostu wybierasz to, co jest ważne. Znasz swoją wartość i cenisz się adekwatnie, z łatwością przyjmujesz to, co do Ciebie przychodzi i korzystasz z tego tak,jak chcesz. Pamiętasz o tym, że od Ciebie zależy intensywność tego związku i potrafisz nią sterować. Nie boisz się porzucenia, samotności, MIMO, że wiesz, że mogą się zdarzyć. Nie boisz się, bo wiesz, że sobie z tym poradzisz.
DObra wiadomość jest taka, ze niezależnie od tego, na jakim etapie się znajdujesz zawsze możesz w swojej relacji