Dlaczego niektórzy, mimo swoich wysiłków i starań cały czas muszą kombinować, jak chociaż wyjść na swoje, a innym wystarczy mrugnąć i zarabiają więcej niż potrzebują?
Dobre pytanie, prawda?
Tak dobre, że na ogół wzruszamy ramionami i poprzestajemy na stwierdzeniu, że ten świat jest niesprawiedliwy i że nic na to się nie poradzi. Tak się jednak zdarzyło, że właśnie to pytanie stało się moim motywem przewodnim ostatniego czasu i otworzyło mi bardzo intensywny proces poświęcony bogaceniu się i przyglądaniu się roli pieniądza i moich z nim relacji. Proces ten rozpoczął się na dobre już jakiś czas temu i cały czas trwa (i mam nadziej, będzie trwał jeszcze długo :-)), jego efektem jest projekt jestembogata.pl.
W tym miejscu chciałam się podzielić z Tobą odkryciami dokonanymi przeze mnie w ciągu tego czasu. Jakkolwiek teraz, z perspektywy czasu wydają mi się one oczywiste, pamiętam, że kiedy do nich dochodziłam, było to wielkim AHA!, zmieniającym wiele w mojej postawie do pieniędzy, bogactwa i w postrzeganiu ludzi bogatych. Dzielę się tym z Tobą, bo wierzę, że i dla Ciebie mogą być znaczące.
Odkryciem nr 1. było to, że jesteś w relacji z pieniędzmi. I to niezależnie od tego, czy tego chcesz, czy nie. I niezależnie od tego, jak dużo czasu i uwagi pieniądzom poświęcasz.
To trochę sprzeczne z intuicją: bo przecież relacja, w swojej istocie wymaga dwóch stron. A jeśli deklarujesz, że pieniądze Cię nie interesują, powinno to relację zamykać. Kończyć. Unicestwiać. Nie ma pieniędzy, nie ma relacji. A tu niestety, możesz im odmawiać prawa do wpływania na Twoje życie, a one i tak wpływają i Cię nie opuszczą aż do śmierci. Co więcej, im bardziej twierdzisz, ze potrafisz się bez nich obyć, tym bardziej one przejmują władzę i rządzą w tym związku, a w rezultacie i Tobą. Jedyne, co możesz, to uczynić wszystko, aby relacja Wasza była zgodna i szczęśliwa tak, jak jest trwała.
To prawda, że są wartości ważniejsze niż pieniądze. Że można je wspierać obywając się bez pieniędzy. Że one bez pieniędzy wciąż mają sens, natomiast pieniądze bez nich – raczej nie. Ale im mniej tych pieniędzy masz, tym większy wysiłek musisz włożyć w pielęgnowanie tych wartości. I jest Ci trudniej, bo odmawiając roli pieniądza, ograniczasz sobie możliwości wyboru. Że nie można mieć wszystkiego? Albo rodzina, świetny związek, albo pieniądze? Świat nie jest zero-jedynkowy, ani czarno-biały. Obie skrajności są możliwe, ale pomiędzy nimi istnieje nieograniczona liczba rozwiązań – odcieni szarości, czy ułamków większych od zera, a mniejszych od jednego.
O tym, jak przejąć władzę w relacji z pieniędzmi i jak te relacje uzdrowić uczymy w kursie Jestem Bogata (kliknij tutaj, by przeczytać więcej). Ten kurs to skondensowana dawka ćwiczeń i narzędzi wybranych specjalnie pod ten temat z naszego warsztatu trenerskiego, przetestowane na nas (i naszych najbliższych) jako królikach doświadczalnych. Z udokumentowanymi rezultatami. (Kilka odkryć połączone z kilkoma zmianami sprawiło, że w ostatnim roku moje przychody wzrosły dwu-i-pół-krotnie). A proces jeszcze się nie zakończył!
Zachęcam Cię z całego serca, żebyś przyjrzała się, co blokuje Ciebie i czego potrzebujesz, żebyś podjęła działania, by móc o sobie z lekkością i bez wstydu czy lęku powiedzieć „Jestem bogata”. Pod każdym względem. Również finansowym.
Kolejnym z odkryć było to, że lepiej zrobić małego coś niż nic. Żeby po roku nie żałować, ze jest się w tym samym miejscu, a można było być dalej. Ale o tym innym razem.
Uściski
Iza Kaźmierczak