Niedawno, szukając filmu do obejrzenia z młodym nastolatkiem natrafiłam na Netflixie na YES DAY. Film jak to film na Netfliksie, ale sama koncepcja dnia na tak mocno we mnie zarezonowała. Od pierwszej sceny z refleksją głównej bohaterki o niej samej.
To trzydziestoparoletnia, zajmująca się domem mama trójki. Mówi o sobie, ze kiedyś była bardzo nastawiona na TAK. bez namysłu i oporu mówiła TAK, temu co życie przynosiło. Przygodom, szalonym decyzjom i zabawie.
Ale odkąd stała się mamą, przeobraziła się w osobę, która raczej blokuje, psuje, ogranicza.
Mówi NIE
Nie dlatego, rzecz jasna, że nagle znielubiła zabawę i przygody.
Tak po prostu wyszło. Tak trzeba było. Takie życie, taka rola. Zupełnie naturalna.
I o ile wcześniej nawykowo mówiła TAK i była gotowa na zabawę, jako mama nawykowo zaczęła mówić NIE. A pod tym nie kryła się bardzo ważna potrzeba. Nie trudno się domyślić, że to potrzeba bezpieczeństwa i troski. Dużo ważniejsza niż po prostu zabawy czy lekkości, prawda?
To jej nie zaczęło być nawykowe i automatyczne.
I, co nietrudno się domyśleć, nikomu nie pasowało – ani jej, ani tym, o których bezpieczeństwo się troszczyła.
Zarezonowało to we mnie mocno, bo uświadomiłam sobie, że i ja miałam takie przełączenia jak zostałam mamą, ale też miewam i teraz tak, że odważnej, pełnej marzeń i planów osoby wchodzę w buty tej, która się chroni i mówi NIE temu, co ryzykowne, co się wiąże z ryzykiem, ze skorzystaniem z własnej mocy. Zapominam o tym, że jestem mądra, odważna, silna i chowam się.
Dla świętego spokoju, dla dobra innych, albo dlatego, że nie mam na ryzyko siły.
Z potrzeby komfortu. A czasami troski – o siebie…
I nawet, jeśli mam zgodę na to schowanie się, to tęsknię za TAK. (Ale i tej tęsknocie mówię NIE)
Wiem, że nie ja jedna tak mam.
Wiem, że wiele z nas wybiera NIE, mówi to NIE swoim marzeniom (nie mamy na nie siły), swojej mocy (bo strach z niej korzystać), swoim potrzebom.
Na przykład wtedy, gdy jest okazja, by:
- odsłonić się i pokazać, co na dany temat myśli.
- odmówić osobie, z którą rozważałyśmy współpracę, ale z którą nam jednak nie pod drodze
- oddać część swoich zadań komuś, kto może nie zrobi tego lepiej od nas, ale zrobi za nas
- powiedzieć głośno, że ktoś mija się z prawdą, albo gra nieczysto.
I wiem, że czasami to jest ok. Czasami potrzebujemy się schować, coś udowodnić, coś przemilczeć. To jest ok czasami zrezygnować ze swojej mocy. To jest ok powiedzieć czasem NIE możliwości wzrostu…
Tak samo jak ok jest stawać za sobą i uruchamiać w sobie odwagę i rosnąć.
Jestem ostatnią osobą, która twierdziłaby, że musimy cały czas rosnąć i zawsze wychodzić poza strefę komfortu.
Czasami jedyne, na co możesz mieć energię, to zwinąć się w kulkę, otulić miękkim kocykiem i życzyć sobie, żeby świat o Tobie zapomniał.
Czasami.
Dobrze jest mieć w sobie te dwie jakości: tę aktywną, działającą i nieustraszoną, która popycha Cię do przodu i pozwala rosnąć i tę wycofaną, spokojną, która pomaga się utulić, odpocząć.
Dobrze jest mieć w sobie tę część, która mówi TAK i tę, która mówi NIE.
I korzystać z nich świadomie. I śmiało.
One się uzupełniają i składają w naszą moc. Naszą siłę do trwania i wzrostu. I dobrze jest mieć świadomość, której do czego używamy i jak często.
Bo kłopot pojawia się wtedy, gdy którejś jest za dużo.
Jeśli nadużywasz TAK, jeśli mówisz je temu, co Ci nie służy, albo tylko dajesz, wydajesz i działasz, ryzykujesz wypalenie. Bo Twoje zasoby są wyczerpywalne. Trzeba je uzupełniać, dbać o nie. Trzeba coś przyjąć, oddać kontrolę, podzielić się czasem wpływem.
Jeśli nadużywasz NIE, ryzykujesz stagnację, przytłoczenie, niepokój. Bo potrzebujesz rosnąć, potrzebujesz zmiany, potrzebujesz podejmować ryzyko, potrzebujesz dyskomfortu. Choć odrobine by poczuć, że jesteś, ze żyjesz. Uruchomić Twoją energię.
Dobrze jest wiedzieć, czemu mówisz TAK, czemu mówisz NIE i dobrze jest to mówić świadomie. Sprawdzając, czy mówisz to z poziomu MUSZĘ czy CHCĘ. I przełączając się płynnie między jednym a drugim.
Jak pomyślisz o swoich finansach – gdzie i czemu mówisz tak? Co dobrego Ci to daje? Czy dzięki temu Twoje finanse rozwijają się, a Ty masz więcej spokoju i lekkości?
A kiedy pomyślisz o swojej wewnętrznej sile – kiedy mówisz jej TAK, a kiedy z niej rezygnujesz? Co na tym zyskujesz?
Wiem, że to nie są proste pytania. Że odpowiedzi na nie potrzebują czasu, by się pojawiły.
Ale wiem też, że są to pytania, które pomogą Ci wyjść z przytłoczenia, z utknięcia i zastoju.
Jeśli czujesz, że w jakimś obszarze życia coś nie jest takie, jak byś chciała, zapytaj się, ile tam jest TAK, ile NIE i co wybierasz. To może być ważny krok do zmiany.
Te odpowiedzi się pojawią, jak tylko będziesz na nie gotowa.
U mnie często pod NIE dla mojego potencjału, z mojej mocy, czy granic kryje się potrzeba bezpieczeństwa.
Nie korzystam z nich, nie stawiam ich, bo chcę się chronić, bo chcę uniknąć konfrontacji, straty, dotknięcia czegoś, co mi się nie podoba.
Ale samo zaakceptowanie tego stanu przynosi ulgę i zmianę. Bo gdy wiem, jaka potrzeba się pod tym kryje, mogę poszukać, jak ją zaspokoić. A każdą potrzebą można zaspokoić na wiele różnych sposobów.
Jak zmieniłoby się Twoje życie, gdybyś świadomie mówiła TAK, temu co ważne i NIE wszystkiemu innemu?
_____________________________________________________
Jeśli chcesz skorzystać ze wsparcia w odzyskaniu swojej mocy i korzystaniu z niej, służę pomocą.
Umów bezpłatną sesję wprowadzającą do pracy ze mną. Ustalisz na niej, co chcesz zmienić, a ja pokażę Ci, jak to zrobić ścieżką najlepszych rezultatów.
Jeśli chcesz powiedzieć TAK kliknij w poniższy link:
UMÓW BEZPŁATNĄ SESJĘ WPROWADZAJĄCĄ