Zaznacz stronę

’Strasznie się boję, że mam za mało czasu, żeby się wszystkiego z tej medycyny chińskiej nauczyć. I zazdroszczę moim młodszym koleżankom, że one tego czasu mają więcej!

Stwierdzenie 'mam za mało’ zawsze budzą we mnie ciekawość i pragnienie usłyszenia więcej. Bo wchodzą w konflikt z moim przekonaniem, że świat jest pełen obfitości i wszystkiego wystarczy. A, że lubię weryfikować to, co mnie prowadzi, nie odpuściłam sobie, żeby nie skorzystać z okazji. Dlatego nie mogłam nie skorzystać z okazji i nie przyjrzeć się powyższemu stwierdzeniu.

Pewna piękna i mądra kobieta opowiadała niedawno, że ma świadomość, że po prostu nie zdąży się wszystkiego nauczyć, bo przy tej ilości wiedzy po prostu nie ma fizycznie szans. Ale jest też z tym pogodzona i akceptuje ten fakt. Czasem jej jednak żal, że tak późno na ten obszar trafiła, że tak późno się za niego zabrała. I że już nic z tym nie może zrobić.

To, jak to opowiadała, pokazywał coś bardzo ważnego: akceptację, o tym, na co mamy wpływ, o tym, co nas nakręca i prowadzi, czy o tym wiemy, czy nie. Ale i tak mi coś zgrzytało. Nie wiedziałam, czy to moje, czy jej i postanowiłam pogłębić.

Na poziomie faktów wszystko wyglądało w porządku. Nie da się przecież zaprzeczyć, że niezależnie od nakładów czasu i energii całej wiedzy z danego tematu nie wchłoniemy. Bo wiedza jest obszarem nieograniczonym i nieskończonym. Cały czas jej przybywa i zawsze można dotrzeć do kolejnego badania, artykułu czy polemiki z tym, co już znamy, a co będzie zawierało linki do kolejnych źródeł. To taka zabawa w 'Zobacz, ile jeszcze nie wiesz’. Pamiętam ją dobrze ze szkoły.

(Ale może to tylko moje przekonanie, internet też jest nieograniczony, a Chuck Norris  podobno go przeczytał w całości. Słyszałam o tym wprawdzie kilka lat temu, sytuacja mogła się zmienić i w tym przypadku :-)).

W każdym razie, w porządku, nie da rady się nauczyć wszystkiego. Natomiast nie mogłam się zgodzić z drugą częścią stwierdzenia – z tym, że młodszym jest lepiej, bo mają więcej czasu.

Jeśli wiedzy przybywa, to młodszym jest gorzej, bo będą mieć jeszcze więcej do nauczenia się. I nie mając uruchomionego trybu „nie zdążę, nie wystarczy’ ci młodsi mogą swobodniej do kwestii czasu i nauki podchodzić i słabiej z tego czasu korzystać. Ci, którzy czują się nieśmiertelni (większość tak ma gdzieś do 30 :-)), o śmierci nie myślą, ale też w związku z tym podejmują bardziej ryzykowne decyzje. Ci, którzy mają dużo czasu też niekoniecznie wykorzystują go lepiej czy efektywniej.

Powiedzenie 'mam za mało’ widzę jako przejaw trybu braku, przekonania o ograniczoności tego, co mamy. Dla mnie trudny do zniesienia, ale w tym przypadku wyglądał na całkiem pomocny. Jego dobrą stroną jest właśnie motywacja, by ograniczony zasób, czas, wykorzystać jak najlepiej.  Ta piękna i mądra kobieta naprawdę miała świadomość i chęć poszerzania wiedzy, zdobywania jej i wprowadzania w praktykę. Tym wręcz emanowała. To pomocne.

Ale jest też druga strona medalu.

Stare, nieuświadomione przekonania często generują stres i napięcie, którego wcale nie potrzebujemy do realizacji tego, co nam się marzy. Bo realizując cele możemy kierować się albo brakiem albo poszukiwaniem pełni. (Świat jest bogaty i ma zawsze wiele opcji :-)).

Kiedy jesteś w braku, albo coś jest trudno dostępne, łatwo zaktywizować tryb kompulsywnego, nerwowego korzystania z tego zasobu, w chwilach dostępności. Na zasadzie: spieszmy się, róbmy to szybciej, więcej. Nie zatrzymujmy się, nie sprawdzajmy, ile potrzebujemy, ile jest wystarczająco. Jest tyle drzew do wycięcia, że nie możemy sobie pozwolić na ostrzenie piły.

’Więcej’ wcale nie jest tożsame z 'lepiej’.

Możemy zneutralizować to, co niesłużące i zabezpieczyć się przed kompulsywnym korzystaniem z tego co mamy, jeśli powiemy stop kierowniczej i ukrytej roli przekonania, które nas prowadzi. Kiedy mu się przyjrzymy pod kątem wartości, z jaką nas ono łączy. Bo to ta wartość nas nakręca do działania, ale można ją zasilać na różne sposoby..

Jaką wartość pielęgnowała mądra i piękna kobieta poprzez poczucie braku czas?

Okazało się, że chodzi o chęć pomagania. O to, by z jednej strony być w stanie jak najlepiej pomagać wszystkim pacjentom, którzy do niej przychodzą i o to, by móc pomagać możliwie największej ich liczbie. A wiadomo, że coraz więcej ludzi teraz potrzebuje takiej pomocy…

Chodziło o to, by móc więcej.

I to był początek błyskawicznej zmiany.

Bo po pierwsze, zatrzymanie się nad przekonaniem pozwoliło zobaczyć jego źródło: dom rodzinny, w którym na każdym kroku podkreślane było, jak ważna jest wiedza i jaką wartością jest umiejętność uczenia się. To miało zmotywować kobietę, wtedy dziewczynkę do tego, by chciała się uczyć

A po drugie – okazało się, że od czasu małej dziewczynki dużo się zmieniło: piękna i mądra kobieta bardzo dużo wiedzy nabyła i nie miała żadnych wątpliwości, że wiedza jet ważna. Może nawet zbyt dużą wagę do tej wiedzy przykładała. Z pewnością nie potrzebowała już więcej motywacji do tego by się uczyć.

I wtedy właśnie pojawiła się nowa, świeża myśl, która połączyła mądrą piękną kobietę zarówno z tym, że wiedza jest ważna z tym, że ona chce pomagać i wyłączyło j ej tryb braku i niewystarczalności.

Przecież nie samą wiedzą człowiek pomaga!  – jest przecież jeszcze uwaga, intuicja i doświadczenie. One też są nieograniczonym zbiorem możliwości. Ale stosowane razem uzupełniają się wzajemnie i wzmacniają. Pamiętając o nich wszystkich i rozwijając je mogę pomagać większej liczbie ludzi i lepiej.  A przecież to jest da mnie teraz najważniejsze!

Ta konstatacja była prawdziwie uwalniająca!

Ojej, ja rzeczywiście nie muszę się tak spinać na tę wiedzę! Będę ją poszerzać, bo wiem, że jest ważna, ale przecież mam jeszcze tyle innych narzędzi i naprawdę mogę pomagać.

Taka kwintesencja filozofii mieć ciastko i zjeść ciastko w praktycznym zastosowaniu.

Obie zakończyłyśmy rozmowę  z poczuciem, że coś ważnego dostałyśmy.

Mądra i piękna kobieta zobaczyła, że może z całkiem słusznego, choć trochę zdezaktualizowanego przekonania wziąć to, co ważne i służące i dzięki temu mniej musieć, a więcej móc. A ja zobaczyłam nowe korzyści trybu braku.  Zluzowało mi to napięcie i obawę przez nim i umocniło w przekonaniu, że nieważne, czy czegoś jest dużo czy mało, warto sprawdzić, co dobrego z tego dla nas wynika. Bo świat nam sprzyja wtedy, gdy to zauważamy.

 

A w jakich obszarach Ty czujesz, że wystarczy dla wszystkich? W jakich uruchamiasz tryb braku?

Już za chwilę na jestembogata.pl ruszamy z akcją rozpoznawania co nam każdy z tych trybów uruchamia. Dołącz do naszego newslettera, by dowiedzieć się o tym jako pierwsza (klik).

A tymczasem, do zobaczenia!

 

Dołącz do newslettera i dowiedz się jako pierwsza o nowym wyzwaniu, które już wkrótce!