Kiedy zaczynasz się przyglądać relacji z pieniędzmi, temu, czemu pieniądze sprawiają, że działamy tak, a nie inaczej, często dochodzisz do wątków pozornie dalekich od finansów, mających jednak ogromny wpływ na naszą sytuację finansową.
Jednym z takich wątków jest umiejętność słuchania, a szerzej ujmując – umiejętność przyjmowania. Również podarunków, których nie chcemy albo nie rozumiemy.
Dla zobrazowania sytuacji zacznę od historii niedawno zasłyszanej.
Występują: Sprzedawca, Fryzjer i Klientka. Miejsce: salon fryzjerski.
Fryzjer tłumaczy Sprzedawcy, dlaczego rezygnuje z jego produktu: nie pasuje mu, bo nie widzi żadnej korzyści dla siebie ani dla swoich klientów.
Na co Sprzedawca: ’No przecież mówiłem Panu, że klienci mogą z tego skorzystać w taki sposób, że… 'I opis
F: ’No wie pan, klienci pytali się, ile za to biorę pieniędzy, a to przecież ja muszę zapłacić. Coś tu nie gra. I skarżyli się, że za dużo reklam’.
Na co Sprzedawca: ’To nieprawda. Wcale nie ma za dużo reklam. A płaci Pan, bo my mamy wysokie koszty.’
Kolejne argumenty Fryzjera są zbijane kontrargumentami, słowny pig-pong trwa, emocje rosną. Aż w pewnej chwili sprzedawca się reflektuje:
S: ’Czyli nie jest Pan zainteresowany?’
Fryzjer: ’No nie.’
Sprzedawca: ’To dziękuję i do widzenia.’
Drzwi zamykają się za sprzedawcą, po czym fryzjer zwraca się do klientki: ’No myślałem, że mu coś zrobię, w ogóle mnie nie słuchał! I jeszcze mi udowadniał, że się mylę! A ja mu tyle informacji dałem o tym, czego bym chciał i za co bym zapłacił! Jak można tak nie umieć rozmawiać z ludźmi! Kto dyskutuje z argumentami! BOŻ!’
Po jakimś czasie Klientka wstaje z fotela, spogląda w lustro i mówi: ’Ojej, strasznie mnie pan krótko ściął! I jeszcze ten kolor, taki żółty’
Na co Fryzjer: ’No tak, ale przecież rzadko kiedy włosy po strzyżeniu są dłuższe niż przed.’
K: ’Ale ja nie chciałam aż tak krótko’
F: ’Ale tak jest dobrze, wygląda pani świetnie!’
K: ’Wcale nie! I jeszcze ta żółć na głowie. BOŻ!”
F: „Nieprawda, to wcale nie jest żółć… ’ I reflektując się: ’Ale czy ja dyskutuję z Pani argumentami?’
K: Właśnie tak!
(…)
Powyższa historia to modelowy przykład tego, w jaki sposób radzimy sobie z zastrzeżeniami. Zapewne każda z nas może przytoczyć kilka przykładów, kiedy była zdegustowana czy oburzona tym, że nie została wysłuchana, kiedy zgłaszała komuś zastrzeżenia. I, prawdopodobnie mamy też sytuacje, w których jesteśmy złe na kogoś, kto krytykuje nas – przecież się czepia!
W tym momencie chciałam postawić pytanie – dlaczego tak łatwo nam wejść w konfrontację, gdy zastrzeżenia dotyczą nas, mimo, że wiemy, czym się kończy taki słowny pingpong? I mimo, że wiemy, czego potrzebuje osoba zgłaszająca zastrzeżenia?
W przykładzie Fryzjer dokładnie określił, czego by potrzebował od Sprzedawcy (wysłuchania i przyjęcia argumentów, bo to cenna informacja). I w analogicznej sytuacji nie wysłuchał, a dyskutował z argumentami. Nie widział analogii, bo przecież on przedstawiał Sprzedawcy racjonalne argumenty, a klientka – marudzi.
U obu panów zastrzeżenia do ich produktu wywołały emocje. (Takie same emocje pojawiają się w nas, kiedy słyszymy krytykę czy zastrzeżenia do tego co robimy.) I to te emocje uruchomiają automatyczny program ochrony dobrej opinii o sobie i spójności, zapewnienia bezpieczeństwa. Mimo, że z racjonalnego punktu widzenia sytuacja nie była zagrażającą. Mimo, że zgłaszana krytyka mogła by być dla nich prezentem, gdyby jej naprawdę posłuchali. Obaj z automatu podjęli dyskusję, która miała ich chronić, a doprowadziła do nadszarpnięcia relacji.
Jak się ta sytuacja przekłada na pieniądze?
Biznes i pieniądze to przecież relacje. W obu sytuacjach relacje ucierpiały. Nie doszło do porozumienia. Ani Sprzedawca w pierwszej sytuacji ani Fryzjer w drugiej nie przyjęli informacji zwrotnej jako prezentu, dzięki któremu mogą się rozwinąć, coś zmienić, zaoferować lepszy serwis. I w rezultacie mieć więcej klientów, wyższe ceny i więcej pieniędzy.
Wyobrażasz sobie, o ile prościej byłoby Sprzedawcy wrócić do Fryzjera z nową ofertą, gdyby usłyszał to, co naprawdę Fryzjer chciał mu powiedzieć? Jak by się to przełożyło na kształt jego produktu czy usługi, albo komunikatu dla potencjalnych nowych klientów? O ile bardziej Klientka byłaby zadowolona z Fryzjera, gdyby została usłyszana?
Podobno zadowolony klient podzieli się informacją z jedną osobą, a niezadowolony – z ośmioma.
Dlatego warto przyglądać się swoim automatycznym programom, sprawdzać, na ile służą i przestrajać je tak, by chociaż nie psuły.
A pierwszym krokiem do zmiany jest samo uświadomienie sobie, co nas niesie. I skąd bierze się ten program. Z jakimi wcześniejszymi doświadczeniami, czy emocjami ten program jest powiązany.
Niezmiernie trudno jednak jest zareagować, gdy program już się uruchomi – wtedy nie ma miejsca na refleksję. Refleksja zwykle przychodzi zaraz po opadnięciu emocji. Na przykład w formie stwierdzenia: „No i kurcze, znowu nie byłam asertywna”.
Dobrze jest wtedy zapytać siebie z ciekawością – dlaczego ja tak zrobiłam. Podkreślam, że z ciekawością, bez obwiniania się i wkurzania na siebie. Bo tylko poprzez ciekawość mamy szansę znaleźć przyczynę i zapalnik, który odpala nasz autopilot. Takie pytanie poprowadzić może do wcześniejszych sytuacji, które były naszym udziałem i które zapoczątkowały ten program, do intencji i do przyczyn, dla których ten program się ustawił.
Chciałabym tu podkreślić, że przestrajanie to proces odkrywania tego, co się z nami dzieje i szukania przyczyn tego stanu i zaradzania mu. TUTAJ i TERAZ. W czasie obecnym. Bez doszukiwania się winnych, karmienia złością, rozpamiętywania przeszłości. Bo te nie mają sensu (choć możemy tak działać z automatu ;-))
Kiedy popsuje Ci się pilot do telewizora, wskazanie winnego może pomóc najwyżej w rozładowaniu złości na to, że nie możesz przełączyć programu. Ale nie pomoże Ci w przywróceniu pilotowi sprawności. Ale jeżeli odnajdziesz PRZYCZYNĘ, będziesz w stanie sytuację zmienić.
I tak samo działają nasze autopiloty. Szukanie winnego i karmienie się złością i żalem na siebie lub innych nie pomoże Ci programu zmienić. Ale odnalezienie przyczyny, schematu i skoncentrowanie się na szukaniu rozwiązań – zdecydowanie tak.
O tym, jak przestrajać nasze życiowe autopiloty w tryb Spełnienia, Pieniędzy i Akceptacji i jak rozbrajać emocjonalną bombę zanim wybuchnie, mówimy więcej w programie SPA dla relacji i pieniędzy. Przyglądamy się w nim emocjom i sposobom radzenia sobie z nimi, wzmacniamy umiejętności przyjmowania (również krytyki) i przekładamy to bezpośrednio na relacje z pieniędzmi. Bo to, by mieć więcej Spełnienia, Pieniędzy i Akceptacji. Serdecznie Cię zapraszamy!