Bywają sytuacje, kiedy mimo naszych największych chęci i starań nie idzie tak, jak byśmy chciały, jak się spodziewałyśmy i jak być powinno.
Przygotowałaś się do prezentacji, a podczas niej wyłączył się mikrofon. Projekt nad którym pracowałaś długi czas wypadł z grafiku. Wszystko szło w dobrym kierunku, aż tu nagle pojawiły się nowe okoliczności, pojawiły się argumenty, na które nie byłaś przygotowana i sprawy przyjęły inny obrót.
Pojawia się wtedy złość, może frustracja i pytania „Co ja mogę?”.
Złość i frustracja świadczą o tym, że jakieś nasze ważne potrzeby pozostają niezaspokojone. W takiej sytuacji prawdopodobnie chodzi o potrzeby równowagi oraz uznania. I wpływu.
Potrzeba wpływu jest bardzo ważną potrzebą i często idzie w parze z potrzebą uznania właśnie i sensu. A trudnością w jej zaspokojeniu może być nieadekwatna ocena, co możemy, co nie. Na co wpływ mamy, na co nie.
Zresztą odpowiedź o wpływ jest szersza niż tylko „mam wpływ’ 'nie mam wpływu’, ale o tym za chwilę.
W rozpoznawaniu, gdzie mamy wpływ często nieadekwatnie przypisujemy sobie wpływ tam, gdzie go nie mamy, albo nie doceniamy tego, ile wpływu mamy.
Pytanie „Co ja mogę” jest bardzo dobrym pytaniem diagnostycznym.
Jeśli zasilane jest złością czy bezsilnością, pokazuje to sytuację, w której prawdopodobnie zakładałyśmy, że tego wpływu mamy więcej niż się okazało w rzeczywistości.
I to jest bardzo dobry punkt wyjścia, by sprawdzić „Co ja mogę” i zasilić to pytanie ciekawością. W jaki sposób swój wpływ mogę zwiększyć? Co mogę zrobić?
Bardzo trudno jest mi wyobrazić sobie sytuację, na które mamy 100% wpływu. Szczególnie, jeśli chodzi o sytuacje w relacji. Bo w relacji zawsze jest druga strona ze swoim wpływem.Masz dużo wpływu na to, jakie decyzje podejmujesz. Czy powiesz tak, nie, czy nie wiem (to tez jest opcja!). I możesz stale ten wpływ poszerzać, poznając swoje potrzeby, motywacje intencje, wybierając czas i miejsce podjęcia decyzji.
Dużo mniej wpływu masz na to, jak Twoja decyzja zostanie przyjęta przez otoczenie.
Masz wpływ na to, co, jak i do kogo mówisz. Ale niewiele masz wpływu na to, co z tego, co powiedziałaś, ktoś usłyszał, zrozumiał i w związku z tym zrobi.
Masz mało wpływu na to, co świat Ci przynosi, na to, co Ci się przydarza lub co Ci się zdarzyło w przeszłości. Ale masz bardzo dużo wpływu na to, jak to przyjmujesz i co z tym robisz. Nie możesz zmienić przeszłości, ale możesz zmienić sposób, w jaki ją postrzegasz. Mogą w tej przeszłości zdarzać się wyłącznie porażki, a może być ona pełna cennych lekcji.
Możesz zdecydować, że będziesz mieć dobry dzień czy plan. To bardzo dobry pomysł, bo Cię ukierunkuje na działania, które przysłużą się jego realizacji. Ale nie masz gwarancji ani wpływu) na to, co ten dzień Ci przyniesie i co się wydarzy.
Ważne jest, by mieć tego świadomość, bo kiedy adekwatnie rozpoznamy na co mamy wpływ, na co nie, możemy działać z większą lekkością i łatwością. Nie koncentrujemy się na tym, co poza naszym wpływem i nie zmieniamy tego, czego nie możemy. Tworzymy sobie w ten sposób rzeczywistość, w której mamy więcej wpływu.
Jest jeszcze kwestia tego, że przekonanie „Mogę wszystko” bywa bardzo karmiące. I jest skrzętnie wykorzystywane przez wszelakiego rodzaju mówców motywacyjnych i guru.
Dzięki niemu stawiamy sobie ambitniejsze cele. Bo skoro mogę wszystko, to czemu się ograniczać? Dzięki temu sięgamy po więcej i, w konsekwencji, więcej realizujemy. Nawet, jeśli samego celu nie zrealizujemy, mamy więcej.
Ale problem pojawia się wtedy, gdy zrealizowałyśmy to, co zamierzałyśmy i okaże się, że to wcale nie jest wszystko. Że mogłyśmy więcej. Albo, gdy się nie uda zrealizować założeń i koncentrujemy się tylko na tym, co nie wyszło względem założeń.
Dobre samopoczucie (ego?) napompowane wszystkomożnością nagle znika, a jego miejsce zajmuje wstyd. Poczucie winy. Bo skoro mogłam wszystko, a nie wyszło, to chyba moja wina?
Dużo bardziej służącym jest przekonanie, że mogę dużo. Połączone z szukaniem rzeczywistego wpływu i sposobów na jego poszerzanie.Na przykład poprzez praktykę wdzięczności. Za patrzenie, co zawdzięczamy sobie, co innym, co przypadkowi.Na przykład poprzez sprawdzanie i pytanie siebie: Czego ja potrzebuję? I szukanie różnych sposobów na zaspokojenie tych potrzeb.
W pytaniu „Co ja mogę” ważna jest jeszcze kwestia pytania o pozwolenie. O prawo do działania, zareagowania. Brzmi tak samo jak pytanie o wpływ, ale to zupełnie inna kwestia. I o niej opowiem przy innej okazji.
A teraz moje pytanie do Ciebie – jak się masz ze stwierdzeniem – Mam dużo wpływu? Cieszy Cię? Czy raczej stresuje? Daj znać!