Moje wewnętrzne radary wyczulone są na słowo PIENIĄDZE. W każdej postaci. Wyłapuję zdania, w których się pojawiają. Tropię myśli, które im towarzyszą. Zastanowiło mnie ostatnio, jak często PIENIĄDZE pojawiają się w kontekście SPOKOJU. „Uspokój się, zapłacili”, „Wystawiłam fakturę, będzie chwila spokoju”, „Wyluzuj, na wakacje wystarczy”…
Nie ma wątpliwości, że przypływ pieniędzy to sprawdzona strategia na zaspokojenie jednej z podstawowych ludzkich potrzeb – bezpieczeństwa. OK, pomyślałam, pieniądze pomagają nam osiągnąć większy spokój. A jak to działa w drugą stronę? Co ma spokój do pieniędzy?
Przypomniałam sobie kilka sytuacji, kiedy pojawiło się u mnie napięcie związane z pieniędzmi. A to chciałam renegocjować warunki umowy, a to trzeba było się dogadać w sprawie jakiejś zaliczki, a to miałam ochotę kupić coś, co nie całkiem było mi potrzebne, ale z jakiegoś powodu bardzo tego zapragnęłam. I nie mam wątpliwości, że w każdej z tych sytuacji łatwiej mi było podjąć decyzję, której nie żałuję, dzięki zachowaniu spokoju. Kiedy jestem spokojna, działam racjonalnie. Kiedy pojawia się stres, moje ciało migdałowate szaleje i podejmuję decyzje z wewnętrznego automatu, niekoniecznie najbardziej służące mi w kwestii pieniędzy.
Jak zachować spokój, kiedy podejrzewasz, że może się pojawić stres i napięcie związane z pieniędzmi? Podczas naszego ostrzenia piły w okolicach Piły (Alicjo, dziękujemy za magiczny czas!), nagrałyśmy filmik z praktyką punktów mocy, której nauczyła nas kiedyś trenerka terapii tańcem i ZEN coach, Alicja Kożuchowska. Opieranie się o nasze punkty mocy (centrowanie) służy nam już od wielu lat, praktykujemy go przed każdą ważniejszą rozmową o pieniądzach, przed sklepową półką, kiedy miotamy się między kupić – nie kupić, przed podpisaniem umowy, przed firmową burzą mózgów. Mamy nadzieję, że Tobie także się przysłuży! Częstuj się i korzystaj do woli…